To NIE jest blog!

Chociaż może i trochę jest :D
Korzystając z możliwości jakie daje silnik Bloggera postanowiłem publikować tu artykuły różnej obszerności mojego autorstwa, na tematy, które mnie najbardziej interesują. Ponieważ tak jak każdy dysponuję ograniczoną ilością wolnego czasu niekiedy pojawią się na tej stronce teksty również i innych autorów, które mnie zaciekawią i według mojej opinii powinny zostać pokazane szerszej grupie internautów.

środa, 17 września 2008

Planeta X

Cóż to takiego? jak to się stało, że znalazła się w centrum zainteresowań wielu badaczy i zwykłych ludzi?

Po odkryciu Neptuna - ostatniej planety naszego układu, astronomów zaczęły zastanawiać perturbacje jego orbity i częściowo też nadal nietypowe zakłócenia w ruchu Urana.
Właśnie ze względu rozbieżności w położeniu Urana z tą w jakiej powinien się znajdować, według obliczeń, zaczęto szukać i po wcześniejszych matematycznych wyliczeniach przypuszczalnej pozycji ostatecznie znaleziono w 1846 roku Neptuna.
Astronomowie połączyli te dwa fakty i wysunięty został wniosek, że musi istnieć jeszcze jedna planeta - Planeta X - która byłaby przyczyna dziwnych zakłóceń.

W 1930r odkryto Plutona. W pierwszych latach po tym wydarzeniu panowała atmosfera zadowolenia z faktu, że udało się rozwiązać zagadkę. Jednak po jakimś czasie naukowcom udało się oszacować jego masę i okazało się, że jest ona niewystarczająca do spowodowania takich perturbacji w orbicie planety tak wielkiej i masywnej jak Neptun. W takim wypadku poszukiwania jeszcze jednej tajemniczej planety rozpoczęły się na nowo. Sama nazwa poszukiwanego obiektu zyskała także inny wymiar. Planeta X nie była już tylko planeta tajemniczą ale i dziesiątą planetą (Pluton uważany był wtedy za dziewiątą).

Poszukiwania Planety X trwają do dziś, a jednym z największych ośrodków naukowych, który się nimi zajmuje jest Uniwersytet w Kobe (Japonia). Według ich przewidywań powinniśmy ją odkryć w ciągu najbliższych kilku lat. Prognozy te mają szansę się sprawdzić, zwłaszcza, że w przeciągu ostatnich lat odkrytych zostało kilka obiektów wielkością zbliżonych do Plutona, w tym Eris - nieco od niego większa i odpowiedzialna za "zdegradowanie" Plutona do kategorii planet karłowatych.

Odkryte obiekty takie jak np Haumea, czy Makemake znajdują się w tzw Pasie Kuipera - rozciągającym się na przestrzeni ok 30-70AU (jednostek astronomicznych - średnia odległość Ziemi od Słońca) pasie asteroid oraz innych ciał naszego układu lub tak jak Eris w dysku rozproszonym - zewnętrznej części tego pasa. Szacuje się, że jest on złożony z kilku tysięcy obiektów o średnicy powyżej 100 km i ogromne ilości mniejszych.

Fakt, że ostatnio odkrywamy coraz więcej tego typu ciał wiąże się z udoskonaleniem naszej technologii oraz zwiększeniem mocy obserwacji przez zwiększanie ilości teleskopów tak naziemnych, jak i kosmicznych. Poszukiwania cały czas trwają, jednak odkrycia obiektów o podobnej do Plutona masie (zwłaszcza Eris) w Pasie Kuipera dają podwaliny pod to, by przypuszczać, że obiektów o podobnej średnicy jest tam więcej.

Jednak nasz Układ Słoneczny nie kończy się na Pasie Kuipera. Za nim rozciąga się hipotetyczny jak do tej pory Obłok Oorta - skupisko niezliczonej ilości mniejszych i większych ciał oraz kosmicznego pyłu. Z mniejszych - najbardziej znane są komety długookresowe. Większość z nich, jeśli nie wszystkie mają swoje aphelia (miejsce najbardziej oddalone od Słońca) właśnie w tym obłoku. Pierwszym z większych odkrytych obiektów, przedstawicielem z tamtych rejonów jest Sedna. Krąży ona wokół naszego Słońca jeszcze dalej, bo po bardzo wydłużonej orbicie.

Obłok Oorta może rozciągać się nawet na ok 1.5 roku świetlnego od Słońca. Nic więc dziwnego, że odkryliśmy do tej pory jedynie niewielki ułamek obiektów stamtąd pochodzących.

Zatem czy tajemnicza Planeta X powodująca zakłócenia ruchu Neptuna może znajdować się w Pasie Kuipera czy w Obłoku Oorta? Musiałaby ona być znacznie większa od Plutona. Zatem dlaczego nie zauważyliśmy jej wcześniej?
- Z prostego względu. Niewielkie obiekty - jakimi przecież są planety - położone w znacznej odległości od Słońca - czyli źródła światła nie są w stanie świecić jasno (same przeciez nie świecą, tylko odbijają promienie słoneczne), a na dodatek ich pozorny ruch po sferze niebieskiej (ruch na tle gwiazd - który pozwala odnaleźć obiekty) jest niewielki. Zatem nie tak łatwo wykryć takie ciała. Potrzeba na to mozolnej pracy i dużo czasu i środków do obserwacji, a my na razie dysponujemy niewielkimi, a to co mamy znajduje się głównie na powierzchni Ziemi, czyli obrazy stąd uzyskane nie są dokładne (rozmyte z powodu falowania atmosfery).
Jeśli byłaby dostatecznie daleko, to nawet planeta dość dużej wielkości, mogłaby się swobodnie przed nami ukryć.

Planeta X może byś sporym ciałem kosmicznym - chociaż jako planeta w astronomicznym tego słowa znaczeniu nie powinna być większa od Jowisza - oczywiście to tylko przypuszczenie, w końcu jeszcze jej nie odkryto.

Jednak perturbacji nie musi wywoływać planeta jako taka. Za zakłócenia orbit Urana i Neptuna niemal na pewno odpowiada grawitacja. A ta wcale nie musi pochodzić od planety.
Może się okazać (to tylko i wyłącznie mój pogląd), że nasza tajemnicza Planeta X, to nic innego jak duże skupisko małych obiektów, może nawet kosmicznego pyłu. Galaktyki są skupiskiem miliardów gwiazd, gazu i pyłu międzygwiezdnego, a i tak w galaktycznej skali oddziałują na siebie grawitacyjnie - skupiając się w grupy lokalne i gromady galaktyk. Dlaczego w takim razie nie miało by to zachodzić w nieco mniejszej skali...

Zatem czy Planeta X istnieje?
- Być może. Niczego na razie nie przesądzajmy. Perturbacje w orbicie Neptuna dają nam przypuszczać, że nie odkryliśmy jeszcze wszystkich najważniejszych ciał naszego Układu Słonecznego.

Poszukiwania trwają...

Brak komentarzy: